Moim Walentynkom

W tym paskudnym, komercyjnym dniu, w którym muszę walczyć z pasjonującą chęcia zamordowania (bynajmniej nie z miłości) pewnej osobniczki(wzrost-ok. 163cm, kolor włosów - czarne, uszkodzona kończyna dolna), chciałabym życzyć drogim waćpannom rozumu, wyrachowania, poszanowania tradycji pogańskich, nieulegania normom i ogólnie przyjętym zasadom współczesnego świata, zrozumienia dla obłąkanych koleżanek, dobrze wychowanych facetów, prawdziwych mężczyzn, a nie ciot które płączą, bo ktoś wykupił ich upatrzony sweterek, dużych promocji w fajnych sklepach, chęci do aktywnego działania na pewnym forum, siły byż zyć i stawiać czoło gronu profesorskiemu, celu w życiu, spełnienia marzeń, niespełnienia planów prezydenta Ferenca, czyli włączenia Niechobrza do Rzeszowa i wybudowania na Zimnej Wodzie spalarni śmieci, odwagi, by odwiedzić wspomnianą już jakiś czas wcześniej koleżankę w więzieniu, gdzie będzie odsiadywać wyrok za obrzucenie rzeczonego polityka zgnitymi warzywami, końca kryzysu, wielkiej wyprzedzaży w empiku, zdrowego rozsądku i pełnej świadomości, kiedy spotka was choroba kardiologiczna, i ustawy ograniczającej ilość różowych serduszek porozwieszanych wszędzie.

Miłej komercjalizacji Evil or Very Mad

hmmm, to teraz ja... pod Ancynymi się podpisuje, a ponadto,żeby "waćpanny" częściej bywały pod katolem lub w okolicach, żeby kolejne walentynki były lepsze od poprzednich i oby jak najszybciej nadeszła kolejna przerwa w lekcjach ;P